środa, 23 stycznia 2013

Bounty - domowym sposobem

Dziś postanowiłam zrobić własne Bounty, przeszperałam internet i znalazłam kilka przepisów ale w końcu skorzystałam z tego .
Właśnie wstawiłam nadzienie do zamrażalki i czekam;)
Ostatnio dużo się u mnie działo, w piątek miałam małą stłuczkę, choć nie wiem czy taką mała, bo mam przednie i tylne drzwi od strony pasażera do wymiany.... Wina nie jest po mojej stronie, ale cała zabawa z ubezpieczycielem, znalezieniem salonu, który mi to zrobi bezgotówkowo itd spadła na mnie.
Powiem szczerze, że się obawiam. Ale nie jak warsztat samochodowy wykona naprawę tylko tego, że będą problemy z ubezpieczalnią. Dziś postawiłam samochód w warsztacie, dostałam zastępczy ale podpisałam umowy, które mi się do końca nie podobają... Najmniejszym problemem jest podjechanie na myjnie i umycie auta przed oddaniem, choć zanim dojadę do nich to już będzie brudny...Gorsze będą jak ubezpieczalnia nie będzie chciała zapłacić...
Trzymajcie kciuki za mnie, bo jak będę musiała sama za to wszystko płacić plus jeszcze za samochód zastępczy to ja dziękuję, kilka tysięcy z głowy!! Nie będzie ani nowego tableta od tatusia, a jeszcze będę musiała go spłacać, bo w 3tys to się nie zamknie...


Składniki
200g wiórków kokosowych
100ml kremówki
70g masła
70g cukru pudru
kilka kropli aromatu rumowego
200g czekolady mlecznej ( u mnie to 200g starczyło na jakąś połowę, może trochę więcej ale to wina grubej warstwy czekolady podobno;P)

Przygotowanie:
  1. Wiórki i cukier puder wymieszać w misce.
  2. Do garnuszka wlać kremówkę i podgrzać rozpuszczając w niej masło, ciągle mieszając i nie doprowadzając do wrzenia.
  3. Miksturę wlac do wiórków, dodać kilka aromat rumowy i dokładnie wymieszać
  4. Napełnić masą foremki silikonowe lub zrobić kulki wielkości orzecha włoskiego(położyć na papierze do pieczenia i przykryć folią) i włożyć do zamrażalki na minimum 1h (gdzieś w przepisie było ok 2-4h i tyle polecam, im dłużej tym większa pewność,że sie nie rozpadną po włożeniu do ciepłej czekolady).
  5. Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej lub mikrofali.
  6. Każdą kulkę zamoczyć w czekoladzie, można pomóc sobie wykałaczkami.
  7. Wyjmować kulki na papier do pieczenia i pozostawić do zastygnięcia czekolady, można włożyć na noc do lodówki.
  8. Przechowywać w lodówce. Jeśli jeszcze będzie co;)
Smacznego ;P

6 komentarzy:

  1. współczuję stłuczki, ja też nie dawno musiałam użerać się z ubezpieczycielem, miałam wrażenie, że przypomina to udowadnianie, że nie jest się wielbłądem.
    mam podobny przepis, ale jeszcze nie próbowałam go, może teraz się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ważne,że Wam nic się nie stało i całe i zdrowe trafiłyście na nasze piątkowe spotkanie ;)))
    A ten krem też mam w planach od dłuższego czasu ;D Może przed neurą w ramach dostarczania glukozy, zafunduję sobie słoiczek własnej roboty ;) ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko, że to nie krem a raczej czekoladki ;P

      Usuń
    2. Jestem dziś zakręcona ;p wiem,ze czekoladki zrobiłas:D ja planuję krem bounty, a potem czekoladki dinozaury ,tylko nie wiem z jakim nadzieniem ;p

      Usuń
    3. mi chodzą mufinki z masłem orzechowym lub nutella po głowie:P
      ale fajnie tez nadziać malinami albo konfitura malinowa:P
      a u mnie miały być bounty w kształcie dinozaurów ale jak wyjmowałam z foremek to wszystkie głowy urwałam, pokruszyły się małpy jedne ;P

      Usuń
  3. Musi być pyszne:) Wypróbuję z pewnością, ale dopiero gdy schudnę;)

    OdpowiedzUsuń